Omówiwszy podstawowe zagadnienia związane z komiksem jako formą wyrazu możemy zostawić temat jego języka i specyfiki, aby zająć się historycznym rozwojem opowieści graficznych. Oczywiście wiemy już, że w zależności od przyjętej definicji historia ta rozpoczynać będzie się w zupełnie innych momentach, a przy założeniu pełnej inkluzywności wyjść musielibyśmy od analizy prehistorycznych malowideł naściennych.
Chociaż takie podejście mogłoby okazać się ciekawe, jako że pozwoliłoby na zastosowanie dość młodej metodologii, która rozwija się na gruncie komiksologii do analizy dzieł, na które zwyczajowo nie patrzy się z tej perspektywy, to jednak takie cofanie się w czasie uznać można za przesadne. Nie chcemy przecież popaść w tendencję, którą tak doskonale obrazuje ten oto krótki pasek komiksowy:

Nie oznacza to jednak, że historię opowieści graficznych powinniśmy rozpocząć od przełomu lat 1895 i 1896, czyli umownej daty powstania komiksu jako osobnej formy wyrazu i milczeniem pokryć to, co działo się przed tą datą. Tak jak w przypadku każdego innego medium, trudno jest udawać, że historie obrazkowe pojawiły się z dnia na dzień, że ukształtowały się w pewnej próżni, która czekała na wypełnienie. Przyglądając się twórczości artystycznej XIX w., ale także wcześniejszej, dostrzec możemy wiele tendencji, które zapowiadały wyodrębnienie się komiksu spośród innych sztuk, pewne dzieła, które wykorzystywały elementy stanowiące dziś o istocie opowieści graficznych. Postaram się Państwu zaprezentować pewne prace, które zmuszają do ciągłego stawiania pytania: czy to już komiks?
Innym zagadnieniem związanym z historią opowieści graficznych jest jego zupełnie inny rozwój w poszczególnych kręgach kulturowych. Powinniśmy zdać sobie sprawę, że zupełnie inaczej historia ta wygląda w Stanach Zjednoczonych, Japonii, krajach frankofońskich czy Polsce. Na naszych zajęciach koncentrować będziemy się z początku na Europie i Ameryce, aby dopiero dużo później przejść do naszego krajowego komiksu. W mniejszym stopniu skupiać będziemy się na opowieściach graficznych ze Wschodu, chociaż pewne elementy historii, jak mam nadzieję, będą pojawiać się. Manga stanowi wytwór na tyle specyficzny, że poświęcone musiałyby mu zostać oddzielne zajęcia.
Zacznijmy się od prekursorów i tak zwanych „protokomiksów”.